poniedziałek, 14 grudnia 2020

Wiersze o chęci wyjścia z cierpienia

Kiedyś pisałam pozytywne teksty, a teraz co to się porobiło. 

Ale może skoro to napisałam to jest jakiś już krok w górę.
Może kolejne będą na trochę wyższych poziomach energetycznych.



Czuję smutek, czuję żal
W moim sercu wiele ran

Bo mnie samą zostawiłeś
Bez litości porzuciłeś

Moje serce z bólu drży
Kamień w piersi ciągle tkwi

Jestem wściekła, jestem zła
Ta żałoba tyle trwa

Brak nadziei, cierpliwości
I powrotu do miłości

Te uczucia gubią mnie
Nie rozumiem tego, nie

Mam już dosyć tego dna
Jak się wyrwać z tego mam

Jak wybaczyć, jak zapomnieć
Coś dobrego znowu wspomnieć

Jak przywrócić dobry stan
Pozbyć się tych wszystkich ran

Jak mam doznać przebudzenia
Umysł pragnie mój olśnienia

Kochać to co teraz mam
i zażegnać niski stan

Być tu i teraz, nie wracać tam
I nie otwierać ciągle tych ran

Osiągnąć spokój, wrócić do siebie
Aby się znaleźć na powrót w Niebie

Zażegnać smutki, żale, tęsknoty
I znów do Życia nabrać ochoty

Uczucia, które się pojawiły
Niech będą pyłem marnym tej chwili

Niech się obrócą w proch tej nicości
Znikną w ciemnościach mojej słabości

Niech to wykrzyczę, wyrzucę z siebie
I nie obwiniam za to już Ciebie

Pragnę już w końcu zaznać spokoju
Nie chcę już w Życiu tylu wybojów

Poczuć znów miłość, radość, ochotę
No i zażegnać niszczącą tęsknotę

Powrócić do siebie, takiej sprzed lat
Gdy w moim Życiu był Piękny Świat...

Kto mi pomoże, nadzieję da
Czekam i czekam, a to wciąż trwa.....                                                                                                                

 

                                                                         ***

 

Wiadomo, że jakaś korekta by się przydała i małe poprawki
To jest drugi wiersz trochę bardziej pozytywny.
Ten poprzedni był bardziej dołujący.
Ja się w nocy budzę i piszę.
Nie wymyślam tych wierszy zbytnio.
same mi się te myśli jakoś w rymy układają.
To jakieś olśnienie i wena twórcza chyba jest.
A myślę, że to świadczy o tym, że pomału coraz lepiej ze mną jest.


Budzę się w nocy i spać nie mogę
Jak się zjednoczyć mam z moim Bogiem

Wyciszyć duszę, poszukać wytchnienia
Mój umysł pragnie już zapomnienia

Jak już zażegnać ten ból i trwogę
Z powrotem wkroczyć na dobra drogę

Odpędzić myśli szare i bure
To wszystko co jest w życiu ponure

Mój Kompas Szczęścia by tu się przydał
Który by drogę dobrą wskazywał

Drogę do Szczęścia, Ścieżkę Miłości
Uczucie Piękna, Dobra, Miłości

Uczucie Szczęścia, szukaj go w sobie
Jak je odnaleźć Serce podpowie

Posłuchaj ciszy, szumu strumienia
Może w ten sposób doznasz olśnienia

Skieruj swe myśli na dobre tory
I nabierz w życiu zdrowej pokory

Pomyśl o dzieciach, wnukach przyrodzie
Posłuchaj ptaków, zanurz się w wodzie

Wyjdź ze skorupy, opuść swój cień
Przywitaj słońce, przywitaj dzień

Wyjdź dziś do lasu przytulić drzewa
Czy już to słyszysz?

Twa dusza śpiewa :-)

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poezja kowidowa, antylogdaunowa :-)

  Poezja kowidowa, antylogdaunowa :-) Nie róbcie ludziom więzienia Nie róbcie życia nie do zniesienia Człowiek, człowieka potrzebuje Bratnie...